Pozwól
Pozwól mi,
pozwól mi znowu być
najszczęśliwszą kobietą na świecie.
Przecież miało być dobrze,
pięknie.
Miała być miłość, namiętność, pasja.
Miało być pełno uśmiechów i pocałunków
i tej zwykłej radości,
że jesteś.
Więc czemu siedzę,
z tą tak przygnębiającą mnie Geppert na
słuchawkach,
i walczę ze łzami?
Czemu nie mogę oddychać, bo boli?
Czemu zamiast się przytulać
siedzimy do siebie plecami?
Gdybym miała nadać szczęściu imię,
Nadałabym Twoje.
Więc przestań mieć tyle wszystkiego na
głowie,
tyle innym do powiedzenia
tyle stron do przejrzenia,
tyle papierosów do spalenia
i notatek do przeczytania.
Przestań pędzić gdzieś, gdzie nie mogę Cię
dogonić,
mówić gdzieś, gdzie nie mogę Cię
słuchać,
patrzeć gdzieś, gdzie nie mogę dojrzeć.
Zacznij biegać ze mną w deszczu,
karmić zwierzęta w domu,
turlać się po łóżku ze śmiechu.
Zacznij być,
tak jak wiem, że potrafisz.
I bądź dokładnie tym szczęściem,
które pokochałam.
Komentarze (3)
smutno mi się zrobiło, po przeczytaniu. życzę zmian.
Ubralas slowami,to co czuje....widac ze nie ja jedna.
bardzo ladny wiersz,pozdrawiam
Oh,dobrze,ze znow jestes,bardzo lubilam Twoje
wiersze.Wiesz,ja tez uwazam,ze nie ma nic wazniejszego
od milosci:)Pozdrawiam serdecznie+++