Pozwól sobie pomóc
Te słowa są oczywiście skierowane do mnie samej...
Przecież tylko czekam, żeby ci pomóc.
Spójrz ile wyciągniętych rąk...
A ty potykasz się o nie, nazywasz
przeszkodami.
Dług trzeba spłacić nim wrócisz do Domu.
Kosztuje to nieco trudów, lecz błąd
zmazany cudzym błędem, to fart. Choć
przebrany.
Podarowałem ci Światło i Dźwięk
i mocne buty na Drogę,
byś nie błądził w ciemnościach, nie ranił
stóp o kamienie.
Czemu więc w oczach twoich lęk?
Zrób krok. Tak. I dostaw nogę...
Sam musisz zdobyć to, co jest twoim
przeznaczeniem.
Chciej! O tym, czego chciałeś -
nim poprosiłeś, już niebo wiedziało.
Nie musisz rąk składać i płakać –
„O, Boże!…”
Użyj wszystkiego co dostałeś.
Zaufaj. Patrz - będzie się działo.
Pomogę ci jeśli... ty sam sobie
pomożesz.
...a jeśli ktoś uzna, że do niego również, to jest na najlepszej drodze do otrzymania pomocy... :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.