Pożycz mi płuca - zbyt osobiście.
Tekst może wydawać się za długo, ale nie pisałam tego po to by ktoś mi zarzucił, że.. użalam się czy coś.. tylko by zrozumiano, że codziennie przechodzimy koło ludzkich tragedii.
Chciałbyś ze mną porozmawiać.. A ja Ci mogę
opowiedzieć...
Mogę zdradzić Ci, że znam tych którzy
poznali życie..
Mogłabym opowiedzieć Ci o prawdziwej
przyjaźni..
Nie o tych fałszywych twarzach, przez które
będziesz cierpieć..
O tym, że czasem lepiej warto zastanowić
się dwa razy..
Mogę powiedzieć Ci, że od ran bolą bardziej
wspomnienia..
Nie chcę opowiadać o tym jak bardzo czasem
coś mnie boli..
Ale powiem Ci to, czego nie mówiłam nigdy
nikomu...
Wiesz co jest w stanie nas z tego bólu
wyzwolić?
Tylko miłość, ale ta o którą musisz
dbać..
Widzisz różnica między nami jest nie taka
wielka..
Ja po prostu nie piszę o tym co
wszyscy...
Piszę o tym tak jak oni - tylko trochę
mocniej..
Żebyś poczuł to co czuję ja - kiedy piszę
teksty..
I wiesz co to jest? to jest tylko zwrotka o
życiu..
Sama nie wiem gdzie leży ta cała
prawda..
I nie wiem też w jakim jestem stanie w tym
momencie..
Śmieszą mnie te puste teksty o śmierci..
Masz rację - może trochę przesadzam - tu
pęka nić porozumienia..
Myślisz, że wychowywałam się w rodzinnym
domu..
I w rodzinnym szczęściu, ale nikt nie miał
odwagi..
By powiedzieć dziecku, że ojciec chodzi na
ku*wy..
A faceci mamy to byli koledzy, którzy
dawali jej tylko kasę..
Nie użalam się, ani nie płaczę, ale poczuj
to co czułam ja
- mając tylko 7 lat.
Teraz lecę jak ćma po szczęscie do
światła..
Obraz mnie - budujesz na domysłach..
Nie chcesz wiedzieć w jakiej formie mam
psychikę..
Mówisz, że wiesz o mnie wszystko...
Ale ja coś Ci powiem.. ja już umarłam jako
człowiek..
W szkole zawsze ze mnie się śmiali..
Wszyscy mówili, że nigdy nic nie
osiągnę..
A teraz sama się już nie chcę domyślać, że
prawda jest przykra...
Teraz już wiem, że wszystko zrozumieć jest
tak trudno..
Masz za mało odwagi by wprost mi
powiedzieć, że pewnie kłamię..
Ale pociesz mnie kiedy przegrywam i ciesz
się razem ze mną jak wygram..
Powiem Ci jak było kiedy oni się bawili na
imprezie..
Ja błagałam żeby w końcu już przestał..
Żeby przestał mnie gwałcić..
Pamiętam jego śmiech, który wbijał się we
mnie...
Ale kilka miesięcy później odczułam radość
jak dziecko mnie kopało..
I pamiętam dzień, w którym miało pojawić
się na świecie..
I głos lekarza "przykro mi.. ale nie
mogliśmy zrobić nic"..
I teraz jestem pewna, że wspomnienia bolą
bardziej niż rany..
I często zapominam gdzie są te cele, które
kiedyś sobie postawiłam...
Wiem, że nie umiem krzyczeć na tyle głośno
by wszyscy przyjaciele..
Którzy są tam na górze - mogli mnie
usłyszeć.
I powiedz mi teraz czy ten plan jest
ułożony na tyle precyzjnie..
Żeby powiedzieć, że każdy żyję na tyle
równo..
I że każdy może głośno krzyczeć jak bardzo
jest mu źle..
Staram się zrozumieć - siedząc gdzieś na
jednym z wieżowców Warszawy
- to wszystko o czym nie potrafię
zapomnieć..
I nade mną wisi w tym momencie
wszechświat..
Miejsce, w którym ponoć jest lepiej..
I teraz powiem Ci, że po mnie zostanie
tylko ten tekst..
Tutaj gdzieś - ostatnie piętro w warszawie.
Nie dbałam o stylistykę, bo to miał być tekst o tym co czuję. Dziękuję tym, którzy pomogli wyjść mi z g*wna - jakimi są narkotyki.
Komentarze (4)
Cieszę się, że powiedziałaś, co Ci leży na duszy i
podziwiam w Tobie to, że jakoś dałaś sobie radę.
Przeszłość będzie zawsze nas gnębić. Chciałoby się o
niej zapomnieć, lecz to niemożliwe. Jednak można z nią
żyć. Nie poddawaj się nigdy. Patrz na jasną stronę
życia i wierz, - jak przyjdą złe chwile, w których
pomyślisz sobie, że lepiej żeby mnie tu nie było - że
na świecie są ludzie, którzy mogą Ci pomóc. Pozdrawiam
:)
Dobrze, że wyrzuciłaś to z Siebie. Możesz zacząć od
nowa żyć inaczej, po swojemu, bez tej złej przeszłości
.
Bardzo dobry wiersz jesteś niczym falująca gałązka na
wietrze:) Prawdziwą transplantację przeżywa ten kto
potrafi gdy mu zabiorą płuco oddać i nerkę... Czasem
drugi człowiek któremu możemy pomóc, nawet ten
umierający w hospicjum może być dla nas zbawieniem gdy
tracimy sensowność istnienia... Jest jeszcze czas
walcz o życie!! :)
Witaj, na początku myślałam, że to tylko fragmenty
wielu żyć, bo przecież często tak jest, że są
tragedie... Jesli sama to przeszłaś, to jestem pełna
podziwu,ale nie klaskania jak w cyrku... Po prostu
podziwiam ludzi, którzy wychodzą z uzależnień
wszelkiego rodzaju... Często ludzie jak roboty są
obojętni... Czekam na dalsze Twoje wiersze, czy
opowiadania...
Pozdrawiam i życzę, Ci już tylko coraz lepszych dni
:))))