Pracownia romantyka(gwóźdź,...
Wszystkim romantykom przeszłym, przyszłym i tym teraźniejszym... nie tylko tym z podręczników.
Gdy się wchodzi do pracowni artysty,
romantyka,
wiele dziwnych złych rzeczy się tam czasami
spotyka.
Tu obcięte ucho, tam palec leży,
jak przekroczysz próg to patrzysz i nie
wierzysz.
Tu stary płaszcz powiewa,
tam tynk odrapany,
Na biurku liście z drzewa,
W szafie krwawiące rany,
I romantyk co zamiast chleba kupił linę.
Gdy ją mocował na gwoździu, bez uczuć miał
minę
i jak portrety wielkich wiszą
tak i on zawisł.... współgrając z ciszą.
Najwspanialszy to obraz, najwspanialszy
poemat,
nikt już nigdy nie zapomni jego dzieła
i brawo mu biją te pająki, muchy,
stare meble zgorzkniałe, rusałki i
duchy.
O wietrze, o deszczu i ty błyskawico,
Zagrajcie,
Rozweselcie martwe romantyka lico.
Wiec wypijmy za zdrowie artystów...
Komentarze (3)
No Tryczku, kolejny świetny wiersz. Aż dostałam gęsiej
skórki - a to wywołują u mnie tylko najlepsze
"kawałki". :D
"i jak portrety wielkich wiszą
tak i on zawisł.... współgrając z ciszą.
Najwspanialszy to obraz, najwspanialszy poemat,
nikt już nigdy nie zapomni jego dzieła" - exegi
monumentum aere perennius..?
ciekawie napisany wiersz. czytając weszłam do tej
pracowni... trochę się wystraszyłam, choć liście i
nawet stary płaszcz mnie uspokoiły,bo przypominają mi
życie i ciepło. dobrze że to pacownia a nie jakaś
stara przeciekająca szopa...