Pragnienia
Spalam się
Trawiony wewnętrznym ogniem
metafizyki odnalezionej
Godzina za godziną tkwię tu
w zaciszu mojej bezradności
Maluczkich pouczacie
nie znając prawdy o sobie
Zadzwonił telefon
Mój ostatni bastion nadziei...
utraconej...
Potrzeba tak wiele by odnaleźć tak dużo...
co i tak zdaje się być kroplą
w oceanie naszych ukrytych pragnień...
autor
KamiSH
Dodano: 2005-09-03 11:23:43
Ten wiersz przeczytano 443 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.