Pragnienia małej księżniczki..
Chciała by zapomnieć...zastąpić miłośc kilkoma drobiazgami...ale tak się nie da...
Jej szmaragdowe oczy przebija jakiś
blask..
Jej spokojny wzrok jest wpatrzony w
dal…
Nie posiada marzeń…zgubiła je po
drodze…
Los za jej miłość…ukarał ją
srodze…
Teraz już nie
kocha......przestała…
O swoim ukochanym podobno
zapomniała…
Ma wszystko a jednak czegoś jej
brakuje…
Jej życie w jakimś miłosnym zeszycie się
notuje…
Przestała się śmiać…wszyscy się
zdziwili…
Jej śmiechem dawno temuwszyscy się
zachwycili…
A teraz już go nie ma…. sztyletem
złotym przebito jej serce…
Może kiedys pójdzie do śmierci w
podzięce…
Że ją zabrała do siebie…
Uwolniła od miłości…
I choć nie będzie nigdy w niebie…
To zapomni o starej do niego
złości…
Jej siła…jej miłośc…są zawsze
nieskończenie..
Ma jedno największe…nierealne
życzenie…
Chce się poczuć jak
księzniczka…zapomnieć o
tęsknocie..
Nie chce się zatopic w miłości…to
spróbuje w szczerym złocie…
Zapomniec o wszystkim…przestac
śnić…
Jej miłość się nie kończy…jak złota
nić…
Zastąpić ukochanego klejnotem
najpiękniejszym…
Potrafic zniszczyć smutek tej
największy…
I zasnąc na wieki w drewnianej
trumnie…
Może się przyznać wtedy że nadal
kocha…i powie to dumnie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.