...PRAGNIENIE CIAŁA...
.....memu pragnieniu.......
...a ja dzis fajny dzien miałam...
bo swoje myśli poukładałam,
sen był dośc uroczy...
jak patrzyłam w Twoje oczy...
bez pośpiechu płaszcz mój zdejmowałes...
i miłością otulałeś...
deszczem pocałunków zrosiłeś...
nadzieję na lepszośc rozbudziłeś...
zacząłęś obejmowac nieprzytomnie...
a ja usmiechałam się skromnie....
zacząłes bładzic po mych udach...
to było jak jakieś cuda...
najpierw delikatnie koronki
ściągałeś...potem powolutku
rozebrałeś...
czułam twe podniecenie...
i rąk pożadliwe błądzenie...szukałęś zaułka
ciszy spokojnie....
nie czułam bałaganu,jak na wojnie...
oddechem coraz bliżej serca.....
jak lodowy wyżerca...
pożadanie rodziło się w nas....
a nauki poszły w las....
wyłaczył się rozum na chwilę....
by przebyc dłuzszą milę...
pokonaliśmy wszelkie bariery...
by móc dojśc do naszej kariery...
przewidzieliśmy jedynie swe oczy...
ale nikt nie wiedział, co się będzie działo
w nocy.....
w tej ciszy między nami...rozgrzanej tylko
ciałami.....bezbłednie mnie pieściłes...i
przy tym czule mówiłeś...
szeptem słów czułości.....bo miłośc w
naszych sercach gości......
dziś zaznałam dawno szukanej radości...
choc to chwila......
warta była........
...dla marzeń mych, co wzbijają się na wyżyny umysłu.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.