*Praktyka!
Miałem wczoraj z moją żoną
ciekawą rozmowę,
bo pytała czy się "biorę"
za sąsiadkę wdowę.
Gdyż słyszała, że się w sklepie
do niej przymilałem,
i maślane przy tym oczy
też jak sztubak miałem.
-Czy to prawda nie chcę nawet
drogi mężu wiedzieć,
jednak będziesz tutaj ze mną
z dwie godziny siedzieć,
lub od razu mi ujawnisz
jakie masz zamiary,
względem, że tak krótko powiem
tlenionej maszkary!
-Ależ Haniu, co ty mówisz
w życiu cię nie zdradzę,
jednak przecież jestem chłopem
i nic nie poradzę.
Muszę czasem na kobietę
spojrzeć z innej strony,
lecz z umiarem, bym o seksizm
nie był posądzony!
Komentarze (28)
Żona bardzo wyrozumiała:)
Lepiej nie patrz w drugą stronę,bo przepraszać
będziesz żonę.:) Świetna satyra.Pozdrawiam
serdecznie:)
Och ci mężczyźni, prawdziwi tacy
chyba pomyślę o napisaniu,
o pana napastowaniu...
Czy był pan napastowany?
- Nie... na sucho byłem brany :)
gdybym Cię i twojej Hani nie znała, to bym Cię o
niecne zamiary posądzała, serdeczności :)
Witaj Krzysiu,
Samo życie - świetna ta Twoja satyra. Pozdrawiam
serdecznie i dziękuję, za komentarz:)
kobiety nie potrafią zrozumieć
mężczyzn. pozdrawiam
rozbawił mnie ... pozdrawiam
krzychno .. Twój wiersz mnie dzisiaj zainspirował
myślę że się nie obrazisz niech Ciebie Bóg uchowa ..w
nim jesteś sprawcą tego że żoneczkę zabiję wybacz mi
przyjacielu zabierasz mi ją .. a ja z nią tak długo
żyję ..
Fajny wesoly wiersz z życia wzięty
pozdrawiam
Ciekawa rozmowa z żoną dająca wiele do myślenia...
Pozdrawiam :)
wesola wdowka sie marzy?:)
tacy zartownisie sa najlepszymi mezami pod sloncem,
tak wynika z moich obserwacji, szwagra:))
Typowy mężczyzna :-))
niech chociaż oko
'pobzyka"
w markecie, przecież to tylko oko
i nie jest na "diecie"
Pozdrawiam serdecznie
Relaksujące są te Twoje pogaduszki z żoną. A do
imienia Hanka mam szczególny sentyment:)
miłego dnia:)