Prawda
Namaluję
ją słowem
Namaluje
wyobraźnią
Rozprzestrzenię
jej brzmienie
Wypijam…
łyk jej goryczy
wpuszczam ją
w obrzeża natchnień…
A ona stoi
nierozpoznana
Odzwierciedlając
najmniejszy szelest
Widzę jej oczy
wzrokiem szukają cienia
stałego miejsca w którym odważy się
stanąć ze mną
twarzą w twarz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.