Próba
Panie mój – podaj mi rękę
spójrz jak żyją kamraci.
Pan śmiejąc się kiwnął palcem
chłop szybko strzepnął kurz gaci.
Nie w smak mu Pana decyzja
złości go ten stan rzeczy.
Kole bogactwo „przyjaciół”
nie może temu zaprzeczyć.
Dalej ciągnie swój wózek
z nieszczerą a jednak pokorą.
Ten trud jest mu nadto w niesmak
kosztuje wyrzeczeń sporo.
Decyzję Pana szanuje
sprzeciwić jej się obawia.
Zdrowie – tego ma pod dostatkiem
to wielką wartość przedstawia.
Żyje więc z Panem w zgodzie
czasem próbuje oszukać.
Lecz Pan nie byłby Panem
gdyby udała się sztuka.
Komentarze (18)
Mówi się "bądź wola Twoja".
Boga się nie da oszukać, chyba...
Twórzcie o sobie mity, bogowie nie zaczynali inaczej.