Prośba
wiersz gwarowy
Prośba
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
pomózcie mi Panie Boze napisać o zyciu
chłopskiego ludu góralskiego…
Niek się hyr od Hol, daleko
po świecie poniesie ze nojzdrowiej zyć
w Holak przy potocku w lesie, abo do
słonecka
na płaśni w dolinie, kany Twoja Bozo
miłość
prosto do serc zynie….
Ka słonecko zaziero wceśniej jako w
dole,
temu wceśniej wstajom do roboty w pole,
wtej kiedy ranne wyzierajom zorze i Panu
Bogu
za to dziękujom w pokorze…
Za to ze jesce majom casu, fto wie
kielo,
ale nie musom lezeć w dóma na pościeli.
Na takiej dziedzinie blizko chmur w
sałasie
rodzom się śwarni chłopcy i dziewcęta
nase…
Słonecko ik do zycio wceśnie rano budzi
i zimno woda w źródle pragnienia
ostudzi…
Budujom chłopcy dómy,kosom płone siana,
inni pasom owiecki na górskik
polanak…
Dziywcęta tyz od rania w gospodarstwie
słuzom, abo siednom oddychnąć kie roboty
duzo…
Nie siedź dziywce przy wodzie woło na nie
tata…
ino się uwijoj zanim słuzom lata, bo kie
starość przydzie
i poskurco ciało,wtej sie nie zrobi telo,
kielo by się wciało…
Dychnom kwile, zaś jakomsi robote
wybierom,
abo grabiom siano,abo grządki pielom.
Wartko się uwijajom zanim pore dni susy i
wiaterek duje,
kozdo tyz syćko wce wyprać zakiela
pogoda…
Wartko,wartko, warciućko, marnić casu
skoda.
Syćka som jest zdrowi choć jedzom moskole i
syćkie gębusie
cyrwone,wesołe…
Plemie nase góralskie długo scęściem się
ciesyło,
pokiel nom niepile światło
zaświeciyło…
Przywieźli nom z dolin niepile
choroby,kłopoty i zepsucie
i inne sposoby, coby zatruć dziedzine i
cyściućkie wody….
Podziały się proste chłopskie
staroświeckie dómy
a kozdy drewniany piyknie
wyrzeźbiony…co zyły
zyciem ludzi ,śmioły się płakały i razem z
górolami
kansi się podziały…
Nastały inne casy , muzyke wyśmioli i gware
nasom rodnom
choćkie serce boli, kie cuje nowe idzie
tamto sie nie wróci
trza wartko napisac jak było i więcej się
nie smucić…
Ze nase dziedziny cepry wykupujom a Górole
jak obcy u sobie sie cujom…
bo gwara nasa rodno tyz sie im nie widzi
temu godać po góralsku
nie jeden się wstydzi…
Ino papież Polok góroli pokwolył i nad
nasom zagładom
scerze sie pozolył.. .
Miłyz Mocny Boze ,jako sie to stało ,ze sie
moje serce w Holak zakochało…
i syćko co pisem widzi z jednej strony bez
lodowom sybe i bez las zielony…
A moze jest inacej ,niek mi wto zaprzecy
moze się darmo lękom o tom holnom
dziedzine
na bozym świecie…choć biydnie
bywało,ane scyrze, zdrowo…
Piyknie Cie Panie Boze pytom…zachowoj
go, i muzyke i gware i zwyki,
dlo nasyk dzieci…zachowoj….
Komentarze (17)
Jeden raz nie wystarczyło aby ten wiersz przeczytać,
jest wspaniały! tak jak jego autorka. Pozdrawiam i
życzę Szczęśliwego Nowego Roku..
niech prośba Twoja popłynie ponad szczyty hen wysoko i
aby została tu na ziemi w sercach ,między swymi
...pozdrawiam skoruso
Skoruso kochana, dawno nie byłam u Ciebie, ale
twierdzę, że to najpiękniejsza Modlitwa:) Wierzę, że
tradycja ludowa nie zaginie w naszym kraju:)
Pozdrawiam serdecznie.
Skoruso Piekna!
Jeszcze nie jestem "wprawiona" w mowie
goralskiej,czytalam ze wzruszeniem dwa razy.
Chwalebna Twa walka o zachowanie tradycji
ludowych.Wazna i sliczna jest twoja modlitwa.
"Niek sie hyr od hol daleko po swiecie poniesie"
jak zawsze wiersz z charyzmą i oddaniem, pięknie
ukazujesz swoją wrażliwość
Wiesz jak się modlić, Skoruko!Piękna prośba , nie
osobista- taka mi bliska!! Myślę, że Pan Bóg tylko
Amen rzec może po tej żarliwej poezji ludowej. Z góry
szybciej też dotrze.:))
Skoruso droga. Na beju zaistniałaś w tym samym czasie
co i ja (sprawdziłam) i od początku zaimponowałaś mi
swoją wiarą i sposobem opisywania jej. Nigdy nie
przypuszczałam też, że może mi się podobać gwara
(śmiałam się z mamy, gdy ze "swoimi" gadała po
wsiowemu:))) Po raz kolejny pozdrawiam i życzę
wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Piękna prośba w formie modlitwy. Myślę, że na takie
słowa nikt nie pozostałby obojętny, a tym bardziej ten
do kogo jest ona kierowana. Swoją gwarą przekazałaś
wszystko to co w waszych góralskich sercach.
Pozdrawiam:)
wiesz jestem z mazowieckiego ale czytajac Twą modlitwę
znalazłam się myślami w górach jestem pod wrażeniem
mowy i mysli ...pieknie ...pozdrawiam
skorusa w modlitwie jak trza tam holny tam baca
owiecki gno . Samych serdeczności życzę w Nowym Roku
:)
Oddałaś nam gwarą swoje zmartwienia, ale nie będzie
takich co treść tego wiersza mogą źle zrozumieć. Nie
tylko góralska brać jest tak traktowana, to jest w
całym kraju marsz przeciwko starym ludowym zwyczajom i
tym co jeszcze mogą przekazać tradycję w młode ręce i
czegoś naszą młodzież nauczyć. I nie tylko tradycję,
ale dużo - dużo więcej...powodzenia
Skoruso, piękna ta Twoja modlitwa i tyle w niej
uzasadnionej troski. Pozdrawiam:)
Bacem cie na Beju łod pirwsego wiersa, wej zawse
pytos Panboga, a modlitwa najscersa! Hej, skoruso
kwitnij ze dalij a bez wiele roków jesce pis wiersy
korali, niek ci sie wiedzie na tyj dziedzinie, a holna
mowo , niek nikaj nie zaginie!
Piekna modlitwa...No i ta Twoja gwara..."i syćko co
pisem widzi z jednej strony bez lodowom sybe i bez las
zielony…":)
Aż dech zapiera...