Prośba o ...
Los - Nauczyciel srogo palcem mi
pogroził
Kochaj ludzi! Tymi słowy me jestestwo
zmroził.
Drogi Losie, to Ty sam przynosisz trwogi
Gdy proszony czy nie, wchodzisz w moje
progi.
Wyrzekłeś słowo - ono na zawsze w pamięci
utkwiło,
Jak cierń, przez który serce me długo
krwawiło,
Jak łzy, co po twarzy spływając parzyły,
Jak obojętność co ze smutkiem goryczą mi
były.
Bądź Losie dobrym druhem w tej ziemskiej
wędrówce,
I cieszyć się pozwól w tej drugiej życia
połówce.
Ono za chwilę zgaśnie jak zdmuchnięta
świeca,
Jak palenisko wyziębłe, czarna czeluść
pieca.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.