Prośba do nieistniejącego
Weź mnie za rękę w milczeniu,
bo tak drży mocno ona.
W skrytości, uniżeniu,
kruchością swą zatrwożona.
Spójrz teraz w me oczy
i na łzy, które z nich płyną,
na smutek, który każda z nich toczy
i które na czarnej bawełnie giną.
Dotknij włosów moich,
które twarz zasłaniają,
odgarnij czułością palców swoich,
które radość mi dają.
I przytul mnie tak mocno, proszę,
daj mi trochę ciepła z siebie,
bo kawał lodu w sobie noszę,
tak ciężko mi oddychać bez ciebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.