prościej
na cztery spusty znów zamykam siebie
okiennicami zasłaniam przed słońcem
aby w ciemnościach daleko od zgiełku
żal poroztrząsać
tłamszę nadzieję wypieram rozsądek
gwoździami ranię serce ponad miarę
i gdy kolejny próbuję dobijać
nadzieja wstaje
dźwigam powoli nadwątlone ciało
powstaję z kolan pootwieram okna
po raz kolejny wybacz proszę Panie
upadać prościej
Przypomniał mi się gdy byłam u Damiano:) Może trzeba poprawić?
Komentarze (30)
Nawet mi przez myśl nie przeszło.
Taka mi przyszła myśl w związku z ostatnim wersem, ale
Ty wiesz lepiej co chcesz przekazać :)
Mam nadzieje, że nie gniewasz się?
Dziękuję smutna- chodzi mi jednak o wybaczenie:)
Ładne safickie strofy..
W ostatniej można by było zamienić "wybacz" słowem
naucz..
Jak myślisz? O ile to zgodne z Twoim przekazem..
Pozdrawiam :)
piekna modlitwa , bardzo prywatna ...ma w sobie duzo
uroku ...pozdrawiam
Jak ładnie jozalko, klimat smutny, ale za to wiesz
cudny:))))))
smutno - też ładnie:)
Bardzo ładny wiersz choć smutny to jednak nadzieja
wstaje.Pozdrawiam serdecznie
Tak, Twoj wiersz jozalka jest taki prawdziwy, ze
az....
Pozdrawiam:))
Mnie zatrzymał, przeczytałam kilka razy. Bardzo dobry
wiersz, taki dojrzały...:-)
bardzo prawdziwy twój wiersz:):)
przeczytałam Twój wiersz kilka razy, ciekawy,
obrazowy, zatrzymuje; dobrze, że zawsze w końcu
otwierasz się na Światło :-)
Upadać duchem, ludzka to sprawa,
oby mieć siły by wstawać!
Pozdrawiam!
Prostota jest lekarstwem na czyny nasączone
intrygantami.
Melodyjnie, w strofach safickich o
wpadaniu w dołek i wychodzeniu z niego.
Może warto zmienić:
"gwoździami ranię ponad miarę serce"
na:
"gwoździami ranię serce ponad miarę" ?
Miłego dnia.