Prosty wiersz o trudnej miłości
Znalazłam w parku miłość
skulona pod ławką spała
taka była wychudzona
mała niedoskonała
spojrzała na mnie spode łba
bezdomności oczyma
mi coś w sercu umarło
łza się potoczyła
myśl żelazem przypieka
ludzie co będzie z nami
jeśli nawet miłość
z serc naszych wyrzucamy
wzięłam biedną na ręce
do domu ja przyniosłam
grzałam maleńkie ciało
aż głowę ona podniosła
chodź - mówię do niej cicho
tam pewnie już ktoś czeka
nie sądzę - zapłakała
ja jestem
Zwykłą Miłością
Do Drugiego Człowieka
Jeszcze tylko wiarę i nadzieje skatujmy ...
Komentarze (38)
Odnosząc się do treści przypisu, powiem że udało się
tobie zrobić coś wręcz przeciwnego. I tak trzymaj.
Dużo jest ludzi od czasów Pandory którzy próbowali
zabić nadzieję, nie sądzę że chciałabyś stanąć w ich
poczcie. Pozdrawiam piękna i miłego dnia:)
Dziękuje jote :-) dobrze że jeszcze resztki jej
istnieją
I pomyśleć... takiej miłości najtrudniej istnieć.
Ale mimo tego z całego serca- Wesołych Świąt!
Krystku chyba nie przeczytałeś dokładnie ???
Rozczulił mnie Twój wiersz, bo na naszą miłość czeka
moc skrzywdzonych, porzuconych zwierząt. Mam taką
przytulankę w domu. Miłego i udanego dnia:))
Ireneo trzeba wiedzieć gdzie szukać ;-) ja po prostu
miałam nosa
Popatrz popatrz, szukają jej w korcu maku, a ona sobie
drzemie wśród krzaków:)
Obojętność człowieka zabija ...