przebiegły sonet...
dla utrudnienia sobie pisania ująłem poniższe pierdoły w formę SONETu...
panno przebiegła coś mnie poślubiła
zajmując serce wraz z całym mieszkaniem
nie pozwalając bym miał swoje zdanie
ty jedna je masz a w jedności siła
mam być tylko twój już na wieki wieków
zawsze cię kochać, wszystko wykonywać
dbać o posesję nawet gary zmywać
ja cię też kocham – mówisz mi –
człowieku
wszystko w porządku najlepszym by było
sonet by miał sens, ty bardziej
przebiegła
ja byłbym syty, no i ty też cała
gdybyś kochanie także się zgodziła
że przez dzień cały jak pies bym ulegał
a na noc na dwór byś mnie wypuszczała
Komentarze (26)
z całym szacunkiem, z postanowieniem silnym,
aby broń Boże autorowi nie urazić uczuć religijnych
moim skromnym zdaniem utwór powyższy nie ze wszystkim
jest sonetem,
bo metrum winno być nie 11 a 13-sto zgłoskowcem - vide
klasyka poetów
Zupelnie jak z pieskiem,na noc z lancuchy!
Lepiej zawsze gdy się w związku wszystko razem,zdanie
również,dzieli na dwa,a Rhea dobrze radzi,że co domowe
to sprawdzone,choć dowcipny ten Twój wiersza koniec
:))
Pozdrawiam:))
Rysiu a po co Ci takie nocne tułaczki, nie ma to jak
swoje, sprawdzone legowisko. Pozdrawiam serdecznie:-))
Ciekawa refleksja. Pozdrawiam serdecznie
Sprytny z Ciebie bies, że chcesz jak pies...skubnąć
kości i wolności.
Pozdrawiam:)
dobrze wychowany, to i do kuwety
sikać będzie.
Pozdrawiam serdecznie
Dzięki za uśmiech. Myślę, że peelka z dobroci serca,
nie wypędza peela na dwór nocą, aby nie zginął zgłodu
i chłodu. Miłego dnia.
Pięknie
Nic z tego. Zerwałbyś się z łańcucha i poszedł w
opłotki. Póki co, pochodzisz na spacer na smyczy.
Zgrabnie ująłeś w ironię naturalne pragnienie
wolności.
Jak pies w klatce :)Tyle, że dobrze traktowany..
Sonet w nieco żartobliwej formie traktuje o męskiej
potrzebie wolności- choć tej odrobinie..
Pozdrawiam :)