Przebudzenie
Otworzyłam oczy zaspane.
Trwogi i niepokoju pełne.
Sen okropny miałam.
Z równowagi całkowicie
wyprowadzona zostałam.
Śniłam, że byłam staruszką
bezsilną.
Sama sobie zostawioną.
Cierpiałam schorowana.
Pomocy i bliskości pragnęłam.
Po przebudzeniu byłam szczęśliwa,
że to był tylko sen.
Jednak głowę nurtowały myśli
o przyszłości.
O relacjach bliskich w przypadku
mojej ułomności.
Nie poddałam się melancholii.
Ubrałam w uśmiech, pogodę ducha
i moc życzliwości.
Włączyłam w wir codzienności.
Komentarze (11)
Witaj
Rzeczywisty problem istnieje...
Świetna refleksja z podtekstem.
Pozdrawiam Krysiu
;)
I tak trzymaj. Życzę zdrowia i młodzieńczej werwy.
:):)
Koszmary potrafią strwożyć, a po wybudzeniu z takiego,
jakże wielka ulga, że to tylko sen,
pozdrawiam serdecznie życząc miłego dnia:)
Nie ma co wybiegać za bardzo myślą w przyszłość -
będzie, co ma być, ale najważniejsze to cieszyć się
codziennością i czerpać z niej tyle radości, ile tylko
sie da.
Złe sny mijają i na szczęście pozostają snami. Miłego
dnia.
Ładnie, refleksyjnie. Pozdrawiam serdecznie :)
Jak dobrze, że to tylko sen. (ale warto pielęgnować
więzi, by sen się nie ziścił)
Krysiu, dobrze, że to tylko sen. Dobrych, słonecznych
myśli życzę na cały dzień :)
Też tak czasem mam.
Przebudzenie jest wtedy - o jak fajnie że to tylko
sen.
Mówi się, sen mara Bóg wiara. Całe szczęście, że nocne
koszmary znikają nad ranem ;)
Życzę miłego dnia z pogodą ducha :)
Tak koszmary zostały przepędzone miłego dnia