przechodzenie
jeszcze sierpień nam się nie wygrzał
jeszcze leszcze biorą na Górnym
chociaż świerszcz rozwydrzony sowizdrzał
coraz ciszej wygrywa nokturny
coraz dłuższe cienie na wodzie
rozkładają szyje łabędzi
no i księżyc się skrada jak złodziej
by nastrącać pierwszych żołędzi
jabłoń zrzuca balast na zdrowie
zaraz jesień - trzeba być wiotkim
a warzywniak kończy opowieść
w roześmianym koszyku ciotki
jeszcze wpadnie tu pan borowik
że nie wspomnę o kurek tłumie
zanim lato nam się wysłowi
jesień zdąży już się rozszumieć
Komentarze (25)
babciu Teresko czytaj ze zrozumieniem, proszę a jeśli
nie potrafisz to może lepiej nie czytaj? krzemanka
serdecznie dziękuję i skorzystam z ochotą
A może "zanim lato nam się wysłowi
jesień zdąży już się rozszumieć"?
Trzeba przyznać, że tegoroczne lato zdołsło się
"wysłowić" i przygrzać porządnie...a jesień...już u
progu czeka, liście lecą i lecą...
pozdrawiam
Puenta przepyszna, nakładają się na siebie pory roku,
tak niepostrzeżenie, że nieraz tego balansu, nawet
nie zauważamy.
Pięknie, niedzielnie pozdrawiam.
gardzo ciekawie o przenikaniu się lata z jesienią.
Witaj,
fajny - przeszkadza mi to przyśpieszanie pór roku...
Krzyczę lato trwaj...
To tylko takie zaklęcie, chociaż przyznaję jesień też
lubię ... i zimę też.
Tylko tego pośpiechu się boję.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Bardzo fajny wiersz. Świetnie opisuje przenikanie się
pór roku.
Zajrzałam do notki o autorze i żal mi Cię. Ja w swoim
domu /Polsce/ czuję się dobrze. Pozdrawiam
Ciekawy opis, daję plusik, chociaż też powiem za
Krzemanką, że miejscami rytm się załamuje /różna ilość
sylab w wersie/. Miłej niedzieli
Bardzo gładkie przejście z lata w jesień, zakończone
fajną puentą.
Potknęłam się na kilku wersach: czytam sobie "a"
zamiast "chociaż"
w trzecim
"gdy ląduje w koszyku ciotki" lub inaczej, bo
roześmiana ciotka jest fajna. A zakończenie tak mi się
przeczytało
"nim się lato dobrze wysłowi
jesień zdąży już się rozszumieć"
Mam nadzieję, że autor wybaczy mi te czytlnicze
sugestie. Miłej niedzieli:)