Przecież wiesz...
Skąd
się wziąłeś
w
moich snach,
w
moich myślach,
w
moich łzach,
nie
pytałeś czy możesz,
czy
ja chcę,
tak
po prostu
omamiłeś mnie.
Mamisz myślą,
słowem, gestem,
i
westchnieniem,
w
moim sercu
budząc czułość
i
pragnienie.
Gdy
Cię widzę
moim
ciałem
wstrząsa dreszcz,
ale
po co Ci to mówię
Ty to
wiesz.
Tak
więc bądź,
choć
męczysz, drażnisz,
chociaż łżesz,
cieszę się,
że
gdzieś tam jesteś,
przecież wiesz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.