Przed zimą
jesień wylewa się z ram
nagich gałęzi krakaniem wron
w objęciach wiatru mocy
trzepie dywan co klon
rozłożył po mroźnej nocy
i czasem zanuci gołębiom
taki szarawy pejzaż czekania
za czymś za kimś co przecież
nie wróci i wtedy widać moment
pojednania aury i ludzi
poranki szkliste na kałużach
tańczą z wróblami jakby
były na ślizgawkach pękających
pod spieszącymi butami
a tam gdzieś na skraju lasu
nocą lampiony z gwiazd prowadzą
lisa na smak żywej potrawy
którą sam przyrządzić musi
jeszcze niewidoczny bo śniegowych
znaków nie zostawi
noc księżycowa długo zabawi
na zimnych oszronionych polach
autor Iwona Derkowska
Komentarze (7)
pięknie namalowałaś ten obraz:) pozdrawiam Iwwono
bardzo nieźle napisane. pozdrawiam
Ładnie i refleksyjnie. Dzień po dniu zmieniają się
uroki jesieni. Pozdrawiam.
ładnie refleksyjnie Pozdrawiam:))
Zima przygotowuje się do objęcia tronu.
Ładnie.Z nutką jesiennej melancholii...
Pozdrawiam, Iwonko :))
Ladnie refleksyjnie pozdrawiam