Przedjesiennie
Dzień delikatnie wciąż się kurczy,
świerszcze chowają w trawie smyki.
Czas w winobluszczu pąs obudził,
złoci warkocze wierzby iwy.
Kłosy pszeniczne pachną chlebem,
cudem zamkniętym w pocie czoła.
Chrupiąca skórka posmak niesie.
Szkoda, że gdzieś tam głodny szlocha.
Szpaler jarzębin strojny w koral,
kusi czerwienią, blaskiem rdzawym.
Moja jesieni - ciepła, płodna,
znowu wierszami mnie nakarmisz.
Józefa Michalska
autor
magda*
Dodano: 2018-09-17 08:32:36
Ten wiersz przeczytano 1208 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
Pozbyłabym się tego powtórzenia tytułu:)
Pozbyłabym się tego powtórzenia tytułu:)
Klimatycznie i rytmicznie. Jakoś do tego klimatu nie
pasuje mi ósmy wers.
Może zamiast
"Szkoda, że gdzieś tam głodny szlocha." napisać po
przecinku
"którego przebić nic nie zdoła." lub inaczej?
Ale autorka najlepiej wie jak ma wyglądać jej wiersz.
Miłego dnia:)
U mnie Madziu /tak wolę/ jeszcze zielono, brzózki
zerkają złotawym okiem, sarenki stąpają zmęczonym
krokiem i wyjadają co nam zostało.
Kłaniam się przedjesiennie.
jak zawsze czarujesz słowem!