przegniły odbyt w nocy mroku i...
to mogło się zdarzyć a sny to paranoje Ebizdosci
zgnito oczka śmierdzą roztworem ucieka
dziewczynka przed potworem
jej matka w oknie się zacina - uśmiecha i
krew łyka
je zgniłe owoce wymiotując na ścianę
biedna biegnie ucieka przed nim ale on
dogoni on zabije
ojciec fabrycznie w innym świecie zbiera
gwoździe z głowy przybijając do drzewa
drzwi weba
pod tym drzewem gdzie rok temu zgwałcono
zamordowano kobietę
jej siostra nadal bawi się lalkami bez
narządów polipowych uśmiecha się na wok
nowych sukienek
świat od kleju - wdychanie - śmianie -
grzybowy stan i branie
przyszedł pan w ciemnym ubraniu bez twarzy
i ciągnie ja do szafy
ludzkie kukły na cmentarzach śmiechem
krzyczą byś z nimi poszła
zabrali matkę tej samej nocy a ojciec ze
strachu popuścił
tylko twoja siostra nadal jest w domu bawi
się lalkami - atomami i jadrami
wydala sobie oczy tego dnia gdy wieczór i
smutek się zwaliły
ludzie sowy - kukły się na nia zwaliły i
oddzieli jej ręce i pol nogi by nie pomaga
ci pomoc
a ty teraz w piwnicy zalanej woda sie
myjesz - brodą szyja i zafajdane majtki
matka nie dala ci klucza do serca świata
grzybów aaaaaaaaaaaaaaaa pomocy !
uciekaj Eli do krainy Grzybów i Mroku
Komentarze (71)
w krainie horroru odkrywasz wiele
:))))) jajca sobie robisz
szczegółowo poczytam w nocy
ps. otrzyj łzy:) zaprawdę powiadam Ci warto
Zostaw podziękowania na lepszy czas
Nie ważne jak... ważne ze działa... hahaha
uratowalas moja siostrzyczke nie wiem jak mam ci
dziekowac - wspaniala z ciebie pani Pani Mirebellko .
siostra teraz jest ze mna zalorzylam jej na glowe
torbe jak na zdjeciu czujemy sie bezpieczne i lekkie
Hahahaha daje 10000!
jak bedziemy miec 100 glosow pod wierszykiem moja mama
zmartwchstanie jak tata i swiat bedzie bezpieczny od
grzybow
Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem, kiedy
to Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich ujrzał,
wyszedł naprzeciw nich i oddawszy im pokłon do ziemi 2
rzekł: «Raczcie, panowie moi, zajść do domu sługi
waszego na nocleg; obmyjcie sobie nogi. a rano
pójdziecie w dalszą drogę». Ale oni mu rzekli: «Nie!
Spędzimy noc na dworze». 3 Gdy on usilnie ich prosił,
zgodzili się i weszli do jego domu. On zaś przygotował
wieczerzę, poleciwszy upiec chleba przaśnego. I
posilili się. 4 Zanim jeszcze udali się na spoczynek,
mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze
wszystkich stron miasta, otoczyli dom, 5 wywołali Lota
i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy
przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do
nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» 6 Lot, który
wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą
drzwi, 7 rzekł im: «Bracia moi, proszę was, nie
dopuszczajcie się tego występku!2 8 Mam dwie córki,
które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je
wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam
podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo
przecież są oni pod moim dachem!»3 9 Ale oni
krzyknęli: «Odejdź precz!» I mówili: «Sam jest tu
przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą
możemy postąpić niż z nimi!» I rzucili się gwałtownie
na tego męża, na Lota, inni zaś przybliżyli się, aby
wyważyć drzwi. 10 Wtedy ci dwaj mężowie, wsunąwszy
ręce, przyciągnęli Lota ku sobie do wnętrza domu i
zaryglowali drzwi. 11 Tych zaś mężczyzn u drzwi domu,
młodych i starych porazili ślepotą. Toteż na próżno
usiłowali oni odnaleźć wejście.
12 A potem ci dwaj mężowie rzekli do Lota:
«Kogokolwiek jeszcze masz w tym mieście, zięcia, synów
i córki oraz wszystkich bliskich, wyprowadź stąd. 13
Mamy bowiem zamiar zniszczyć to miasto, ponieważ
oskarżenie przeciw niemu do Pana tak się wzmogło, że
Pan posłał nas, aby je zniszczyć». 14 Wyszedł więc
Lot, aby powiedzieć tym, którzy jako [przyszli]
zięciowie mieli wziąć jego córki za żony: «Chodźcie,
wyjdźcie z tego miasta, bo Pan ma je zniszczyć!» Oni
jednak myśleli, że on żartuje.
15 Gdy już zaczynało świtać, aniołowie przynaglali
Lota, mówiąc: «Prędzej, weź żonę i córki, które są
przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta». 16
Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego
żonę i dwie córki za ręce - Pan bowiem litował się nad
nim - i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto. 17
A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z
nich: «Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się
za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy,
ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz!»
18 Ale Lot rzekł do nich: «Nie, panie mój! 19 Jeśli
darzysz twego sługę życzliwością, uczyń większą łaskę
niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo
ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie
dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął. 20 Oto
jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A
choć jest ono małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie
jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie». 21
Odpowiedział mu: «Przychylam się i do tej twojej
prośby; nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. 22
Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać
zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz». Dlatego dano
temu miastu nazwę Soar4.
23 Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do
Soaru. 24 A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę
deszcz siarki i ognia od Pana . 25 I tak zniszczył te
miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi
mieszkańcami miast, a także roślinność. 26 Żona Lota,
która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem
soli5.
27 Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na
którym przedtem stał przed Panem. 28 I gdy spojrzał w
stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła,
zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby
z pieca, w którym topią metal.
29 Tak więc Bóg, niszcząc okoliczne miasta, przez
wzgląd na Abrahama ocalił Lota od zagłady, jakiej
uległy te miasta, w których Lot przedtem mieszkał.
Panie Krzysztofie dal nam pan nadzieje i swiatlo tym
pieknym wierszem - ktory oddaje mioj stan po stracie
matki i ojca - pozostal nam tylko smutek - smutek
dziecka zepchniety na margines .. mam na glowie dynie
ale slychac jak placze teraz Eli takze tez
oddaklysmy na siebie glos czemu jeden jak jest nas
dwie
Jak wielki kokon czarnej fasoli, który zamknał
sklepienie niebieskie.
Ujrzyj swój rozum, gdyż tylko on jest w stanie
powstrzymać lawinę pogańskiej niemocy,
która burzy twój lęk, a gwiazdy wypadaja z obiegu i
czuć w tym twój szatański plan.
Gdzie twój odbyt ma hemoroidy, o których Gandzia
wspomniała w wersetach poezji twej?
Biel moich ścian przepełnia twoją chorą pustą czaszkę,
co jak wydmuszka
za jakiś czas popeka i będzie tylko kupa skorupek do
zgarniećia.
Lęk jednak mój jest wielki, bo w twej grze widzę
wybryk odmienności
zamkniety w egoistyczno-narcystcznym ogóle duszy twoje
i ich, lecz Ty nie wiesz kto i co
przyjdzie po ciebie, gdyż blokada na twoje jaja
zostanie założona, a kiedy to juz nastąpi,
to księżyc runie na twój nagi czerep jak grzyb ogromny
co jeszcze wczoraj gnił pod moim łóżkiem
Powiedz lepiej ile lat świetlnych cofnięty jesteś w
szkole,
ponieważ żarty twe nie godne spamowania naszego, co
zza krat wychodzi.
Już twoja krew wypełnia po mału ranę o numerze 666, co
wypala ci serce,
lecz czy je masz. Klony na ołtarzu mamony idą już, a
kiedy przyjdą po Ciebie
umrzesz na krzyzu z palmy kokosowej, bo kokos to twój
brat
Zagrzybiały niczym chata wója Toma za tysąć lat.
A teraz cyborgu oświecenia.
Umieraj zawieszony w czasie naszych słów
adres
athlpolsatun
sokolnicyny
podkarpackie
39-442
wszystko z male litery
.........................
Wciaz za mało masz materiału , wiem ....dostarczymy
wiecej a ty patrz wczytuj sie , wylapuj pokarm
jestes na tym zdjeciu taka usmiechnieta - jak cie
dopadna bedziesz plakala jak ja i Eli Nowak
Mirabella oni przypelzna do ciebie gdy bedziesz sama
jak My dwie bezbronne one beda ci szeptac do ucha
corko adama - powiedza co to czego chcesz uslyszec by
im zaufac - znaja cie jak nas znaly beda miec cieple
rece i tylko to zobaczysz ich dlonie - cialo cale w
cieniu - glos szeptem obalony = oni wam zaproponuja
pojscie do swiata grzybow jak mi i jej siostrzyce -
tam tez powiedzieli ze sa nasi rodzice ze czekaja na
nas tam wesoli i chwycilem jego dlon jak moja siostra
i nasze dlonie sie wtopily w ich dlonie i nie moglysmy
sie juz wydostac - zaciagneli nas do szafy ale tam juz
nie bylo ubran tam bylo przejscie do swiata innego niz
moj - plakalam - zrobilam w jatki ze strachu i nie
klamali tam byli nasi rodzice wisieli na drzewie byli
w srodku pusci - powykrecane twarze mieli byli
zlaczeni jakby zespojeni ze soba skorami ja ucieklam
ale Eli zostala - to nas czeka potwory chca nas
aaaaaaaaaaaaa Help me - pomocy