Przemiana
Raz pewna pani co cnotką była
Rzadko do siebie męża wpuściła
Bo to „cherchlaczek” był, biedny, chory
- Niech obsługuje lepiej traktory
Szkoliła ciągle, prośby dawała
Mimo swych chęci za nic go miała
W domu on bywał tylko na raty
Z tego wszystkiego nabył prostaty
A pani piękna, „wyplindrowana”
Wtedy społecznie się udzielała
Doszły do tego wyjazdy różne
A i do domu powroty późne
On patrzył smutny, musiał się leczyć
I swojej żonce nie mógł zaprzeczyć
Lecz w swych zamiarach się przeliczyła
Drzwi jej pokazał… znów była miła
Komentarze (17)
Fajny :)
świetne !Pozdrawiam:))