Przemijanie...
Po marzeniach pozostały blizny,
myśli zasklepione jak rany,
smutne krzesła samotne,
coraz bardziej zakurzone, zbędne...
Lęk przed samotnością,
a może drwiną?
stosy, które nie rozświetlą ciemności,
twoje nieme cierpienie...
Droga między jawą i snem,
okruch światła rzucony między
ciemnościami,
w opadającym pulsie,
własnej bezsilności...
autor
Wyciszony
Dodano: 2007-02-23 07:51:47
Ten wiersz przeczytano 477 razy
Oddanych głosów: 70
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.