Mgiełka...
Wyłoniłas się tak nagle
z mgły...
jak zapalony płomyk,
by za chwilę zgasnąć...
Byłaś blisko...
a ja nawet nie wiedziałem ze jesteś?
Twój rozmywający się obraz,
pozostawił puste miejsce,
w tkance bijącego serca...
Postrzępione fragmenty,
niedokończonego piękna
i zawoalowane kształty,
w świecie nierzeczywistym...
Chciałbym żeby ta mgła otuliła ciebie kropelkami niepowtarzalnego piękna...
autor
Wyciszony
Dodano: 2007-02-10 00:18:34
Ten wiersz przeczytano 989 razy
Oddanych głosów: 111
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.