Z przepaską na oczach
Droga srebrzystą nicią znaczona
Wędrowiec nie zgubi jej śladu śród nocy
Ciepło i cicho , śpiewać zaczyna
Natura zrywając spacerek spokojny
Pokaż mi morze !
Głębią , błękitem przeszyte życie
Wzburzone fale , pieniste okrycie
Wyrzuci na piasek bursztynu skarbnicę
Patrz w niebo !
W puchu płynące myśli spokojne
Zderzą się , skłębią , w całość złączone
Wypuszczą strugi deszczu ogromne
Daj wiatr !
Pędzący bez przerwy istotą nazwany
Przez złociste brzegi przez ziemię
rozlany
Przyniesie świeżego powietrza tu plony
Zabierz od niego obrazy męczące !
Sen jego koszmar mu stawiasz przed oczy
Niech śpi spokojnie z przepaską za uszy
Zerwie , zostawi , sam niech wybierze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.