Przepraszam za karata
W odpowiedzi na sympatyczne i budujące komentarze, szczególnie AnnyG, Zosiak, ale też wszystkich innych!
Już pisałem, nie jestem poetą,
osiem klas edukacji mej szczytem,
więc mi wybacz bejowa kobieto,
że nie umiem zaskoczyć cię hitem.
Życia pół przetańczone z gorzałą,
po spelunach gdzie każdy jest wieszczem,
gdzie tak pięknie się nam rymowało,
pić i bić, no i może coś jeszcze.
Gdzie alkohol na własne żądanie,
mózg wypłukał mi z szarych komórek,
a emocje naturą nadane,
zakisiłem jak babcia ogórek.
Dziś trzeźwieję a radość mam wielką,
gdy coś skrobnę choć wiem że to nie to,
nieudolność wybaczcie mi wszelką,
wcale nie chcę zostawać poetą.
A dziękując dziś Annie i Zosi,
że podciągnąć próbują nieuka,
z żalem mogę jedynie przeprosić,
za to co tutaj karat wyduka.
Komentarze (34)
Karat, rozbroiles mnie tym wierszem i powiem Ci jedno
;
/ Chocby wysiadl mi internet – pojde do kafejki
by ocenic Twoje wiersze. Karat - jestes WIELKI! :) /
Pisz, bo robisz to swietnie, a za rymy...;)))
jesteś wielki ...już ....jak pisałeś taki Jesteś
...pozdrawiam ciepło
Autoironia i samokrytyka - bardzo mile się czyta
(życzyłbym sobie, by każdy po ośmiu klasach edukacji
coś takiego mógł napisać). Moja uwaga - poprawić
interpunkcję, bo widzę, że się Pan tego trzyma... Poza
tym to czysty dziesięciozgłoskowiec (a więc wiersz
sylabotoniczny!) - dobrze utrzymany rym i rytm - do
tekstów satyrycznych - perfekt!
oby więcej na beju i w życiu takich "karatów":)
wierszyk zgrabny, sympatyczny i to, co poezja lubi
najbardziej - szczery