przeżarty przez bestie
wypchnięty gdzieś do ciemnej fosy
brudów szarych dni
ociekasz przeżarty przez bestialskie
ręce tych którzy nienawidzą
rozognione pola rozkładają nad tobą
klatkę bez serca bicia
obezwładniony przez ból czekasz
aż gra się rozpocznie
nagie rydwany pełznacych pseudo komików
kaleczą głębie twego istnienia
przypalony od nienawistnych kpin
umierasz....
i wszyscy widza jak przechodzisz na stronę
nieznaną
dookoła ściany opryskane
twą krwią
i kości
nieobilczalnie skatowane...
szepty spojrzenia
pustota serc
bezpomocna
nieludzka natura
- tylko na to czeka zachłannie
stwór
co duszę jednym tchem z człowieka
wypija
tylko kości szyderczo na pogarde wypluwa
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.