Przy drodze do nieba …
Przy drodze do nieba, rosły jeżyny.
Trawy wokoło, zielono szumiały,
Błękit dotykał szczytu wyżyny.
Świat za plecami stawał się małym.
Słońce świeciło, światłem cudownym,
Oddech głęboko chłonął powietrze
Myśli przesycił spokój pogodny,
Tak było dobrze, pragnąłem
…jeszcze.
Stałaś pod drzewem, kwiaty wplatałaś,
Ruchem łagodnym w kosmyki włosów.
Jesteś zmęczony … miękko spytałaś,
Przytul mnie mocno … nie chcę już
dąsów.
Chwile umarłe, znów zmartwychwstały.
Ulotnym wdziękiem nagle powiało.
Wszystko wróciło … uczucia
wezbrały,
Tak jak w tych czasach, gdy się kochało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.