Przy kawie z rana
Leń czasem siada mi na plecy
I każe pisać oklepane bzdety
Myśli układać w strofy się nie chcę
Przy kawie klawisze popieszczę
Miłość wplotę między słowa
Bo to już sukcesu połowa
Ale jakże to rajcuje i podnieca
Nie robiąc nic a płonąć jak świeca
Komentarze (5)
rozhuśtany wiersz - zaczynał się widać ledwo z
pierszym łykiem kawy dość marudnie po to by na koncu
sięgnąć nawyższych lotów - świetna puenta - można
zatem przy pisaniu płonąć z podniecenia skąd ja to
znam? podoba mi się ta myśl bo znam to uczucie.
każdy zna taki stan: wena dziś nie sprzyja, myśli są
jakieś niesforne, nie ma to jak filiżanka dobrej
kawy...od razu lepiej sie myśli...
hmm...zbudować coś z niczego ,z ulotnych słów wersy
,które ktoś przeczyta... tak... to dodaje smaku
kawie...ciekawie napisane
To mi odpowiada taki styl myślenia i co na to dobrze
wpływa to filiżanka dobrej kawy.Przy jej piciu
najczęściej przychodzą różne warianty,ale już po
wypiciu kawy zapominam i żałuję że nie miałem kartki i
długopisu..a-przy kawie z rana-dobrze to Tobie
wyszło..pomyślności..
Czasami każdy tak od niechcenia... przy
szklance kawy chciałby pobawić się lekkością słów
ulotnych... na dobry dzień i dobry początek.. a
wierszyk wyszedł z tego niezły.. gratuluję.