Przy pełni księżyca...
niewinne płomienie tańczące
plączą słowa wypowiadane
z ust zimnych, przy pełni
księżycowej, rozkochanej duszy
w niewłaściwej miłości
wyciszone życiem serce
drży delikatnie spłoszone
subtelny oddech czyjś
otacza noc, przy blasku
jasności
bez obaw opadają powieki
marząc o zapachu bzów
w bukiecie pełnym miłości
autor
Gosia 22
Dodano: 2009-02-10 08:03:26
Ten wiersz przeczytano 1056 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Prześlicznie pachną te bzy... wiersz udany!
ciepło mi się na serduchu zrobiło. Pozdarwiam
Docukrzony wiersz, ale podoba mi się w nim zapach
bzów, który przywodzi na myśl słodycz majowych
wieczorów. Tło jakie Pani wyeksponowała w wierszu jest
słuszne.