Przygnębienie
Przygnębienie
Tak samo się tworzy i miłośći nie wiele
Kryzys ten w dołku odworzą anieli
Patrzeć co jutro i znowu padół
Zniszczone wczoraj i znów na zabój
Ręka choć twarda motyla nie rusza
Płacze ktoś inny ja się nie wzruszam
Lewa i prawa przychodzi chwila
Ciemność czy jasność i znów wstąpiła
Skoro tak mocna niech więc wybiera
Temidzie w szalę kładę się teraz
Ona zaś mówi bezduszny masz los
W dwój nasób miałeś a faktem nicość
I jeszcze więcej od ciebie wymagam
Ja zaś w podzięce hołd tobie składam
Dariusz Bęś
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.