Ostatni oddech
Ostatni oddech
Tak prosto i łatwo chwila i nic
Choć poszarpana ma ciągła się nić
I bokiem w jaźni a w sercu cnotą
I byłem skałą w duszy tęsknotą
I wszyscy wiedzeli że jestem sam
Powoli się kruszy ta skała więc trwam
Znalazłem jednego brat to zrozumiał
Zmieniłem z tysięcy w jednego co umiał
I trzeszczą już palce by ręce złożyć
Nie ma chętnego by krzyż w nie włożyć
Różaniec nie boli choć to Maryjny
Dla innych prosty dla mnie świat dziwny
Jestem i byłem to jedna chwila
Choroba moja już się skończyła
Tak jeszcze wiele chciało się stworzyć
W skrzyni się lepiej jednak ułożyć
Dariusz Bęś
Komentarze (1)
Piękne metafory, lepszych jeszcze tu nie spotkałam.
Brawo, super wiersz