Przygoda Mruczka
Siedzi kotek nadąsany
i języczkiem liże rany.
Gonił wczoraj myszkę szarą,
pędził za nią pełną parą.
Myszka dała susa w prawo
a za myszką, kotek żwawo,
myszka szybko, myk! W krzewiny,
kotek skoczył wprost w jeżyny!
Myszka uszła kotu z życiem.
A co z kotkiem? Zobaczycie…
Pyszczek kotka podrapany
i na uszku ma dwie rany.
Łapka nie chce przestać boleć,
bo w niej utkwił z jeżyn kolec.
„ Co ja teraz biedny zrobię?
Przecież chodzić już nie mogę. „
Do swej pani pokuśtykał,
grzecznie panią „ miau ! „
Przywitał
i pokazał nóżkę chorą,
pani wzięła igłę sporą…
Delikatnie i fachowo
wyciągnęła. „ Daję słowo.! „
I nie płakał wcale kotek.
„ Poluj Mruczku, ty na motek.
„
Komentarze (18)
Witaj kilciku. Żal mi się zrobiło tego kotka i
podejrzewam, że jednak nie zacznie polować na motek.
:)
Biedny kotek, a myszka na pewno śmieje się z niego.
Lubię Twoje bajki, są bardzo ciekawe i pouczające.
pozdrawiam :)
wspaniałe na rozpoczęcie dnia.. :)