Przygody dzieci z Autlandii-...
Jutro będzie kolejna bajka.
"Przygody dzieci z Autlandii- Oko
Horusa".
14.11.2016r. poniedziałek 11:25:00
Obudziło wszystkich jakieś potrząsanie,
myślano, że na oceanie jest sztorm, że stąd
te bujanie statku, jednak, gdy wyjrzano
przez okna w kajutach można było zobaczyć,
że woda jest spokojna, a fale nie
zauważalne. Po chwili wszyscy zbudzeni,
udali się na górny pokład, wstawili się
niemalże do jakieś nagłej zbiórki. Statek
kołysał, mimo, że woda była spokojna, a na
horyzoncie pokazywał się piękny wschód
słońca.
Doktor Puli nieco się krzątał, sprawdzał
swe zapiski, zaglądał do starych map, coś
tłumaczył Balonikowemu Króliczkowi po czym
odwróciwszy się do wszystkich powiedział.
Spokojnie trafiliśmy na Oko Horusa. Nazwa
nic nikomu nie mówiła, jakieś bystre
dziecko stwierdziło, a czy to oznacza, że
trafiliśmy do Trójkąta Bermudzkiego. To już
przeraziło większość, gdyż każdy
praktycznie o tym słyszał. Nie, nie,
uspakajał Balonikowy człowieczek, na
szczęście jesteśmy daleko od jakichkolwiek
zagrożeń. Nie ma się czego obawiać, to oko,
a dokładnie oko Horusa to nawiązanie do
staroegipskiej symboliki jest to symbol
odrodzenia i powracania do zdrowia. Dla nas
oznacza to niespodziewaną, mega przygodę-
dodał pan Puli.
Tak też się stało minęło kilka chwil, a
statek w swym kołysaniu uniósł się ponad
ocean, ale unosił go jakiś wir, takie oko,
jakby oko cyklonu. W takim uniesieniu mali
podróżnicy i ich przyjaciele sunęli na po
wodzie, a jednocześnie ponad wodą, nagle z
wody na pokład wyskoczyła duża, ciekawie
wyglądająca ryba, dzieci ją szybko
pochwycił i za burtę w lewą stronę
wyrzucili i w mgnieniu oka ona znów po
prawej stronie pojawiła się na pokładzie i
znów ją pochwycili i za lewą burtę, a ryba
znów wróciła, gdy ją trzeci raz wyrzucili,
a ona czwarty raz wróciła zaczęła krzyczeć,
ja wpadłam na śniadanie. Któreś z bystrych
dzieci powiedziało, ale my nie chcemy Cię
zjeść. Wtedy ryba powiedziała wiem, ale ja
chcę zjeść ryż z kaszanką, wtedy to
dzieciom ukazała się małpka niosąca na tacy
ryż i kaszankę, którą przygotowała na
śniadanie.
Także nie zważając na to, że ów wir wciąż
unosił cały statek wszyscy zjedli
śniadanie, a wraz z nimi tajemnicza ryba,
która bez wody siedziała i jeszcze po
ludzku do dzieci mówiła. Przy śniadaniu
dowiedziano się, że ryba ma na imię
Henrietta i pochodzi z Atlantydy. W chwili,
gdy kończono jeść śniadanie ryba
powiedziała. Skoro wszyscy zjedli to mają
siły na mega przygody i w tym samym
momencie statek okryła folia niewidka, a
statek zanurzył się pod wodę. W pierwszym
momencie można było się przelęknąć, ale w
jednej sekundzie wszyscy byli uśmiechnięci
i spokojni. Otóż wiedzieli, że żadna
krzywda im się nie stanie, a jedynie
przeżyją mega przygodę i tak faktycznie
było. Statek sunął pod wodą, wszystko
wokół, cały podwodny świat był idealnie
widoczny, niczym powietrze, wszystko
wyraźne i niemalże można było dotknąć,
można było się z zbliżyć okiem, wzrokiem do
każdej ryby i wszystkiego co ta było na
mniej niż milimetr, tylko folia niewidka
chroniła statek i jego pasażerów przed
wodą. Była to niezwykła folia, wszędzie
było sucho, zupełnie jakby byli nad wodą, a
woda nie miała szans się wedrzeć.
Po chwili fascynującej podróży w pełnym
zanurzeniu bez jakichkolwiek skafandrów
dzieciom ukazała się ogromna, wyspa, na
niej mnóstwo pięknych budowli, a wokół
zupełnie jakby na suchym lądzie krzątało
się wiele ludzi, dorosłych, dzieci, a także
troszkę niezwykłych zwierząt, które z
daleko było widać nie są typowo wodnymi.
Ich nowa przyjaciółka Henrietta powiedziała
małym podróżnikom, że to jest mityczna,
zaginiona cywilizacja, której wszyscy na
lądzie szukają. Dzieci co nieco kiedyś o
tej krainie słyszeli, ale szczegółowo
dopytywali, dowiedziano się, że cała ta
kraina jest otulona taką jak oni teraz
folią niewidką i mimo, że żyją pod wodą to
tak na prawdę żyją na suchym lądzie.
Dopytywały dzieciaki, czy mogą tę krainę
zwiedzić, niestety nie mogły, bo by usiały
przebić swą folę i ich folię, a to na tak
dużej głębokości w mgnieniu oka
spowodowałoby zagładę dla wszystkich w
krainie i na statku. Mogli jedna na
odległość jednego milimetra zbliżyć się i
niemalże wszystkiego dotknąć. Niby milimetr
nie wiele, ale jednak podwójna warstwa
foli, nawet niewidki była bariera, która
musiała zostać nienaruszona.
Mieszkańcy tamtej, podwodnej krainy
zgodzili się na kilka fotografii i krótki
film, ale nie ogli ujawniać swego
położenia, gdyż istnieje ryzyko, że jacyś
źli ludzie mogą ich odnaleźć, podpłynąć w
skafandrach, w batyskafach i ich zniszczyć.
Po pewnej chwili zza łuny z mieniących się
kryształów ukazał się wszystkim Atlas,
pierwszy władca tej krainy, gdy była ona
jeszcze część lądów na powierzchni ziemi i
grzecznie ciepłym podmuchem pożegnał
małych, zabawnych gości z Autlandii. A
statek niesiony przez ciepły, podwodny ląd
oddalił się od krainy, po chwili wynurzył
się, wtedy ich przyjaciółka rybka
rozumiecie już dla czego jestem tutaj z
wami? Otóż ja żyję w tej krainie, a
właściwie milimetr od niej pływam wokół
niej od tysięcy lat i jej strzegę, ale
poznałam kiedyś doktora Puli i mu
opowiedziałam o tej krainie, a on obiecał,
że kiedyś, gdy będzie w tych okolicach to
uda się w punkt Oka i mnie odwiedzi. A ja
dostałam zgodę od Atlasa, by wam to
wszystko pokazać. Możecie nieść opowieść
dalej, że mityczna kraina żyje, ma się
dobrze, a pilnuje ją wielka gadająca ryba.
A, gdy zapytają was, gdzie jest ta
Atlantyda to powiecie tam, gdzie zawsze,
tam, gdzie była ponad ziemią teraz jest pod
wodą.
Po chwili Henrietta się z nimi pożegnała i
jak gdyby nigdy nic wyskoczyła i zniknęła w
toni wodnej. Dzieci długo się emocjonowały
i opowiadały i notowały to wszystko, co
ujrzały wtedy znów pojawił się ów wir i
przeniósł cały statek sto mil dalej i
bezpiecznie osadził na wodach oceanu.
Podróż trwała dalej, dokąd dzieci i ich
przyjaciół doprowadzi. O tym dowiemy się
niebawem.
Dziękuję za obecność zapraszam ponownie.
Komentarze (20)
:-) :-) ładnie, cieplutko
Pozdrawiam Amorku:-)
Ładna bajka i fajne przygody dzieci, ale czy
przypadkiem "nie" nie uciekło od "zauważalne"?
" i zniknęła w toni wodnej" czy - i zniknęła w wodnej
toni.
" A statek niesiony przez ciepły, podwodny(" ląd " czy
prąd )oddalił się od krainy,"
ale może się mylę.
Pozdrawiam życząc wielu równie udanych bajek:)
Bardzo lubię czytać Twoje bajki
Miłego dnia pozdrawiam
Od czytania Amorku Twoich bajek polubiłam Autlandię i
dziecięce przygody...pozdrawiam, miłego czytania i
komentowania
wspaniały przygody dzieciaków- ten foliowy namiot
ptzypomina izolatkę dla dzieci z brakiem odporności.