Przyjaciel
Patrzałam długo- nie wierzyłam, że to
zrobiłeś
a jednak- Ty dla mnie najlepszego
przyjaciela zabiłeś.
Zniszczyłeś sobie życie, nie z zazdrości
lecz, by mnie chronić z miłości.
On chciał mnie zabić- Ty musiałeś Jego
Broniłeś bytu mego.
Nie myśląc o konsekwencjach uratowałeś mi
życie-
teraz Ty za kratami będziesz wiódł pieskie
życie
Radiowozem odjeżdżasz- ostatnie
spojrzenie...
Proszę wróć, teraz ja będę Cię chronić
Ucieknij i ze mną pozwól się schronić.
Lecz Ty nie możesz... Czekasz z wyrokiem
Na krzesło elektryczne pod klawisza
okiem
Sadzają, przypinają, gąbkę moczą
Proszę nie róbcie tego
On to z miłości... Dlatego
Ostatnie tchnienie, Ostatni ból
Aniele Boże Ty zawszeprzy mnie stój.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.