Przyjaciel
Dziwne uczucie
Tęsknota,
Smutek
Samotność
Było mu to obce
Przez pięćset lat
Odkąd się urodził
Dopadło go to nagle
Podczas wędrówki
Jednej z tysięcy
Poczuł
Że musi z kimś porozmawiać
Że przydałby się towarzysz
Pomyślał
Kto chciałby z nim podróżować
Wielu
Ale ich nie mógłby nazwać
Tym zaszczytnym mianem
Przyjacielem
Szukał kogoś
Osoby
Której nie interesował jego sława
Której nie przerażały trudy
Związane z wędrówką
I z wędrówką z nim
Bo wielu było i takich
Którzy chcieli jego śmierci
Trudno powiedzieć
Kogo nazwać przyjacielem
On nie wiedział
Pierwszy z Siódemki
Nie znał odpowiedzi
Pewnego razu
Po prostu poczuł
Że to ta osoba
Że kobieta
Która przed nim stała
Nic o nim wie
Że przyjmie jego pomoc
Była niewidoma
Nie słyszała od dziecka
Klątwę nałożyli bogowie
Nie w jego rękach było zdjęcie jej
Zaopiekował się nią
Nauczył telepatii
Mógł z nią rozmawiać
Mógł przekazywać to
Co widzi
To było najpiękniejsze
Co mógł jej dać
I w sumie jedyne
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.