Przyjaciele są jak płomień świecy
Ktoś powiedział "przyjaciele są jak anioły podnąszące z upadków"
Dlaczego światło co w przyjacielu rośnie
i oślepia swym blaskiem jest jak płomień
świecy?
Tak delikatne i drgające na wietrze słów
i czynów tych mniej i bardziej
nieprzyjemnych ostrych
lub niepotrzebnych
Niezgłębioną tajemnicą dla mnie zawsze
będzie to że płomień
w przyjaciołach mych dogasa pomimo mego
bezruchu i ciszy
Czy mrok co roztaczam jest tak ciemny że
światło innych zagasa?
Dlaczego anioły mnie wciąż opuszczają
zamiast uczyć latać obcinają skrzydła...
dlaczego nie przyjmują mnie do drzwi swych
serc jako anioła?
Smutne oczy skrywają długie włosy
jasność moją zabija mój mrok
skrzydła me porozrywały gałęzie
od ludzkich rąk od moich przyjaciół
może dlatego że tylko serce zostało
nietknięte i anielskie a one ukryte
może dlatego nie chcą mnie za anioła
i sami uciekają z dala ode mnie...
Gdzie są moje anioły...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.