Przyjacielu...
... ostrzegałam
W przedsionku piekła
Małe radości czekają
Lecz później i one
W ból się przeobrażają
Oczekujesz nieświadomie
Jakże pięknej egzekucji
W której katem jestem ja
Nienawidzę tej funkcji
I już na scenie staję
Z toporem wielkim w ręku
Pragnę zrobić to szybko
Nie chcę słyszeć tego jęku
Zabiłam piękno beztroskie
Wskrzesiłam Cię mroku siłą
Teraz poisz się cierpieniem
Nie jestem osobą miłą
Sam się na to skazałeś
Wszczepiłam doświadczenie
Uważałeś mnie za cudowną
Lecz moim celem niszczenie
Komentarze (3)
Prawidłowe podejście do faceta....
Bardzo mi się podoba ten wierszyk :)) Big plusik ^^
Hehehe ano tak zjadłam jedno słowo :D
Łzy ME ze strachu ociera :D
Ale jesli miało by być bez tego 'me' .. myślę ze
anioły z reguły to dobre istoty lecz coś u niektórych
w pewnym momencie pęka..pcha do czynienia zła . W moim
wierszu ten Anioł nie chce mi tak naprawdę zrobić
krzywdy . W głębi duszy on ma jeszcze to dobro .. :D
Pozdrawiam xD :)
Modliszka...
Co więc sprawia że mimo ostrzeżeń pociągasz jak świeca
ćmę :)
Podoba mi się