Przyjaźń.
I wznoszę wciąż te nieme modły,
I cierpię, płaczę i żałuję.
I myślę. Myślę o tym ciągle.
O tym, co czuję.
Stracony czas z Tobą to święto,
Nawet milczenie sensowne było,
Teraz, po takim długim czasie - myślę,
Co nas naprawdę połączyło?
I co nas znowu rozdzieliło?
Czemu tę przyjaźń chcą mi zabrać.
Czemu nie wnoszę wciąż sprzeciwu.
Los kocha ze mną igrać.
Igrać, a igrać, nie to samo.
Bez i bazylia także nie.
Przyjaźń i kłamstwo dobrze się znają.
I znają one nas... mnie.
Dlaczego, pytam się tak często.
Dlaczego, pytam ciągle się.
Dlaczego, czemu boli to tak bardzo.
Dlaczego, dlaczego boję się?
Wieszczem nie jestem,
Lecz wiersze piszę...
I często dziwne rzeczy słyszę.
O tobie. Ale bronię Cię.
Dom mój i moja przyjaźń.
Dwie święte to wartości.
Ale jednego w nas za dużo.
Dziwnej zazdrości.
I sama sobie pomóc nie mogę,
Więc kończę.
Z Bogiem.
Dla Hel... Mojej przyjaciółki? Nie wiem już sama. Ale chyba tak. Mam nadzieję, że tak.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.