Przymknięte powieki
Ciche cienie, kształty tańczące
Anioły w modlitwie oczy wznoszące
Moje skrzydła
Skąpane w świetle księżyca...
Nad kanionem litości
Spijam chłód tej nocy
Przez rozkosz, przez zemstę, przez krew.
Szepty lasów narastały z każdą chwilą
Przez wieki spętane świętym ogniem
Narodziłam się z gwiazdami
Umieram o wschodzie...
autor
FallenAngelKora
Dodano: 2006-10-24 16:21:48
Ten wiersz przeczytano 654 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.