Przypływ niezapomnanych chwil
w przestrzeni toni fal muskają myśli
rozwiane kosmykiem jesiennych dni
czasem wiatr zatańczy etiudę słów
pośród fascynacji uchodzącego koloru
nieba
czas natury rozbrzmiewa puchem białych
nut
szron ożywia beztroskie spojrzenia serca
cichną dawne lata przyprószone nowością
także zmysły wchłaniają delikatnie noc
tętni życie radosnym krokiem podskakując
gra iskierka duszy wewnętrznym blaskiem
aż spojrzenie migocze nadzieją gwiazd
i to wszystko w najpiękniejszej ramie chwil
Komentarze (5)
Utwór ciekawej treści, starannie dobrane metafory
zmuszają do wyobraźni - tak powinno być (nie zwykła
paplanina o wszystkim i niczym), z najwyższej półki.
Brawo...
a mnie się podobają Twoje metafory i cały wiersz
Pozdrawiam :)
Jedno zdanie wstępu: sam jestem ciekaw opini jak
piszę, wiec przez analogie myślę, że autorka również.
Początek trochę egzaltowany, ale im dalej tym
normalniej. Osobiście nie lubię tzw pustych metafor,
tzn. ładnie brzmiących , ale nic nie znaczących.
Takimi dla mnie są "puch białych nut", "beztroskie
spojrzenia serca". Klimat wiersza jest rzeczywiści
melancholiny, ale za dużo egzaltacji.Gdyby ją
wyeliminować , mógłby się podobać. Również zachwianie
rytmu w ostatnich wersach pierwszej i trzeciej
zwrotki.
... dla mnie Twoja "etiuda słów" jest bajeczna ... w
duszy grają Ci słowa i o to chodzi. Pozdrawiam!
Taki trochę na siłę, przekoloryzowany tymi
"wewnętrznymi blaskami", "nadzieją gwiazd", "etiudą
słów". Za dużo tych metafor, przesyt i przez to wiersz
staje się sztuczny, niewiarygodny że tak powiem.