Przystań
najszczęśliwsza jestem w domu
(świętym dla siebie miejscu)
kiedy układam kolejny bukiet
bladoniebieskich hortensji
z twarzą blyszczącą od potu
z zapałem młodej kochanki
( choć wcale już nie takiej młodej)
pokonuje czarnych myśli
strome kondygnacje
oddycham w szmerze
głosów tych najczulszych
sercu dając odpocząć
bo coraz mniej siły we mnie
by wybiec w życie tak jak kiedyś
autor
Mirabella
Dodano: 2016-01-09 00:33:31
Ten wiersz przeczytano 928 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
Ojej... Jakbyś o mnie napisała :)
podoba mi się Twoja życiowa refleksja...fajnie mieć
taką przystań, a siły trzeba dobrze rozłożyć:)
pozdrawiam serdecznie
to wszystko kwestia priorytetów , ja wybiegam w życie
czytając książki z wypiekami na twarzy,moja osoba
jakby w cieniu ale coraz bogatsza, pozdrawiam
natury nie da się oszukać ale my sami siebie
oszukujemy by przedłużyć młodość
Powiem Ci coś w sekrecie pogoda ducha przedłuża
młodość Pozdrawiam:))
To normalne mirabelko. Z każdym dniem mamy mniej sił,
tylko tego nie zauważamy. A tak Ci powiem prawdę
często próbujemy siebie oszukać. Pozdrawiam.
Piszesz jakbyś pisała zwykły list a wychodzi z tego
niezwykła poezja. :) Pozdrowienia z nocy
Ja też lubię pielsze domowe,
kocham hortensje, a sił niestety ubywa, lecz człek
stara się
je w sobie wykrzesać:)
Z przyjemnością przeczytałam ten
realistyczny wiersz.
Pozdrawiam
Mógłbym się założyć, że ten wiersz jest o mnie
(zapomniałem, że nie jestem kobietą).
Przepraszam, ja tylko tak. .. bo mi się spodobał.
Pozdrawiam