W przyszpitalnym ogrodzie
szumiący psalm ściszyły wierzby
listowiem ust modlitwę odmawianą
dziecięca buzia z okna zniknęła
patrząca tam na nie każdego rana
wstrzymały oddech też stare łozy
czują rzecz dzieje się tajemna właśnie
czekając na akt metamorfozy
szepczą ciii pozwólcie niech w ciszy
zaśnie
wiatr tuż ponad nimi przystanął
zastygli trwają tak z czcią pochyleni
nim dusza oknem do niebo wzleci
w małego motylka się przemieni
Dziękuję za odwiedziny.
Komentarze (18)
Ach! Zasmutales agaroma, pozdrawiam
Bardzo barwnie opisana ta smutna chwila. Wiersz
rozbudza wyobraźnię.
Pozdrawiam:)
Piękny, przejmujący wiersz...Nigdy u Ciebie nie
byłam.Życzę zdrowia i weny;)
Piękny, przejmujący wiersz...Nigdy u Ciebie nie
byłam.Życzę zdrowia i weny;)
Gorąco dziękuję Wszystkim, którzy raczyli zajrzeć do
mnie, czuję się nienajlepiej i to wpływa na
ograniczoną ilość moich odpowiedzi.
Pozdrawiam jednak serdecznie.
wzruszający do łez - piękny i wymowny ile jest takich
cichych Aniołów :-(
pozdrawiam
Bardzo wymowne na trudny temat, pozdrawiam :)
Wzruszający tekst.
Brak mi słów.
Pozdrawiam.
Przejmujący.
Pozdrawiam.
Smutno, życiowo.
Pozdrawiam:)
Smutno, życiowo.
Pozdrawiam:)
Żal i smutek ściska serce.
Pracowałam jako pielęgniarka na Chirurgii Dziecięcej.
Życzę udanego tygodnia :)
Smutne, ale to też życie! Pozdrawiam!
Zatrzymał i poruszył:)pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo poruszający wiersz.