psychodeliczna
otwierasz oczy i
widzisz zamglonych ludzi
przymykasz powieki
a obraz nie znika
kładąc się spać nie myślisz
zasypiasz i
budzisz tkwiąc w tym samym czasie.
to nie ma znaczenia.
chmury już nie sięgają głowy
łzy zwykły wysychać
bez wspomnień, dobija się.
zapominasz,
ograniczony do istnienia.
rozcięcia słowami
(zamiast bólu)
oddychasz nicością
pod etykietką morfiny.
przyjacielskie dźgnięcie i
przeglądasz się we własnej kałuży,
nieświadomie
odruchem dotykasz rany
otwierasz oczy zdumiony blaskiem
gdy po dłoni wolno spływa
tętnem serca ciepłe życie
budzisz się z wrzaskiem... do świata
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.