ptasia wyspa
pamiętam rżyska
i krowy pobrzękujące łańcuchami
słońce niedbale tlące się na horyzoncie
powietrze pachnące chlebem i potem
żniwiarzy
polną drogę zlaną skwarem odchodzącego
dnia
znam dotyk koszuli
która stała się lnianym ciałem
powiewającym na wietrze przez chwilę
cień położony błogosławioną ręką na gorącym
niebie
odgłosy wieczoru kołysane nawoływaniem po
imieniu
słyszę szczekanie psów
rżenie koni i piski z ptasiej wyspy
zalanej stadami skrzydlatych pieśniarzy
koncertujących według własnego programu
dla ludzi wsłuchanych w odgłosy wiejskiego
edenu
Komentarze (7)
Ładnie, bardzo :)
Ciekawa refleksja.
Chciałaś opinię o swoich wierszach :)
Są całkiem dobre, ale wymagają dopracowania. Spróbuj
bawić się słowem, tak jak ja to robię, nic na siłę.
Popróbuj innych form :)
Ładnie opisałaś wiejski klimat +
Piękny wiersz, Annapelko1.
ładny wiersz pozdrawiam
ten klimat skądś znam byłem kiedyś tam