Pukanie
Nagle rozległo się pukanie,
Do drzwi zastukał obcy ktoś.
Kto, dałem krótkie zapytanie,
A jeśli kto, to czy chce coś.
Za drzwiami cisza nastąpiła,
ten co zapukał poszedł gdzieś.
Co to za postać tam się kryła,
Że ukrywała swoją cześć.
Drzwi otworzyłem, a tam nic,
Żadnej osoby nie widziałem.
Chyba mi rozum zrobił wic,
Czyli posłużył się kawałem.
Ale pukania usłyszałem,
Wyraźne takie puk, puk, puk.
Czy omam jakiś dziwny miałem,
Że kojarzyłem dłoni stuk.
Ktoś chciał zaznaczyć swe istnienie,
Ulotna postać to czyniła.
Może męczyło ją cierpienie,
A może wcale już nie żyła.
Zamknąłem drzwi, klucz przekręciłem,
Już nie myślałem czy ktoś pukał.
Mam własne życie, i w nim tkwiłem,
Nie będę sobie wrażeń szukał.
Komentarze (4)
wiesz prowadzony żartobliwie, trochę szkoda, że wybór
w ostatniej strofie nie był inny
czytam i jakoś smutno mi się zrobiło,pozdrawiam
Bardzo ciekawie napisane, wywołał uśmiech , dziękuję.
A ja lubię szukać wrażeń i w Twoim wierszu je
znalazłam.