Obcy ci jestem
Obcym ci jestem, bo cóż znaczę,
Maleńki punkcik na map trasie.
Ale słów przykrych nie wybaczę,
Które mi rzekłaś w swoim czasie.
Nerwy ruszyły w bieg swobodny,
Dając uczuciu potwierdzenie.
Czy byłem tego aż tak godny,
Że zasłużyłem na cierpienie.
Czy tak musiałaś sprawę kończyć,
Zanim początek zrobił ślady.
Przecież wspomnienie może łączyć,
Kończą zaś tylko znaki zdrady.
Takich nie było, bóg mi świadkiem,
Daremnie wzywam go w obronie.
Słabości łzę łykam ukradkiem,
Bo w przeciwnościach kłamstwo tonie.
Obcy ci jestem, nic nie znaczę,
Rozsądek jednak mam wciąż w cenie.
Oskarżasz mnie, lecz nie zapłaczę,
Choć cierpię , dumę bardziej
cenię…
Komentarze (3)
"Choć cierpię , dumę bardziej cenię" nie za dobry to
pomysł, ale i tak bywa...
Czasem z niedopowiedzeń, rodzą się dramaty.Wiersz mi
sie bardzo podoba, świetnie napisany.
Może jednak warto zaryzykować, wyjaśnić sprawę i
pójść w stronę porozumienia?
Piękne są Twoje wiersze...