Pumilus vulgaris
Jestem karłem. Takim się stałem.
Nie, nie byłem wcześniej. Umiałem.
Kiedyś, być i kochać. A teraz?
Byle sytuacja i co? Rezygnacja.
Taka karłowatość duszy - krzywica.
Przedziurawiona dłutem potylica.
Martwica po zadanych ranach.
Zgnilizna niezdezynfekowana.
Pokalana materia. Uczuć dezynteria.
Słowem, to mentalna sraczka.
Bez przyczyny. Ekskrementów taczka.
Ból trzewi, zgorzel i padaczka.
To trwa, to niestety jestem ja -
pełzający karzeł braku reakcji.
Komentarze (7)
dosadnie:/
czy nie powinno być "dyzenteria"?
Mocne, brutalne
Makabryczne myśli, makabryczny wiersz.A stąd tak
blisko do makabrycznego życia. No i ci Morswinie ten
pieprzony Bałtyk kwitnie. Hej.
Forma tekstu i rymy bardzo pasują do treści w nim
zawartej.
Jak stałem tak i tyle umiałem.
Ponieważ była to tragiczne sytuacja
nastąpiła rezygnacja.
Krzywica, bo takaż i potylica.
Czyli komórek martwica.
Dalej ciągnąc temat
dezynteria czyli rzadka materia.
Sraczka, taczka i padaczka
jednym słowem czas na odnowę.
mysle, ze to niekoniecznie autoportret,
wiersz pisany w 1. osobie nabiera podwojnej mocy,
tu widac absolutnie:) pozdrawiam
Bardzo surowy autoportret. Nie może być aż tak źle:)
Termin "karzeł reakcji" jest mi znany ale "karzeł
braku reakcji" to coś nowego.
Miłego dnia.
Bardzo surowy autoportret. Nie może być aż tak źle:)
Termin "karzeł reakcji" jest mi znany ale "karzeł
braku reakcji" to coś nowego.
Miłego dnia.