Pustym byłem, na cmentarzu...
Pustym byłem, na cmentarzu schować się nie
umiałem
byłem biedny i lubiłem być nikim. Tam gdzie
ja byłem ciemność była, sunęła po podłodze
swój ciężki,
ciemny płaszcz otulając mnie, wszystkie
resztki mego żywota. Byłem moją pustą
krainą ,bez niczego po prostu pustą ,bez
dna zanurzonym w niej. I tam żyłem, cicho
siedziałem, skulony, sam pośród niczego,
pośród ciszy. Nędzny byłem, nic nie
umiałem, byłem słaby w ich oczach ,a oni
mnie widzieli i nic nie mówili tylko
milczeli i patrzyli. Byli i jeszcze inni to
oni mnie tu ściągnęli, przywlekli.
Pokazali gdzie jest mój dom, gdzie moje
zwłoki, gdzie jestem i gdzie mam już być.
To oni mnie tak nazwali, dali mi mur, imię
marne i niczyje tak że pasowało, stałem się
małym, marnym malcem. Byłem jeszcze gdzieś
tam mi mówiono co robić by się stąd
uwolnić, gdzie się udać i co robić, nic nie
czułem, nic nie widziałem to był mój sen
kończący moje życie tam gdzie jeszcze
żyjecie.
Raniło mnie to że słaby byłem, że śniłem
będąc pustym w tej zabawie nieznajomych, że
kochałem umierać i bawić się z wami gdy
zmierzaliście do mnie, gdzie jestem. Mój
dom był dla was otworem on mnie nie lubił i
was także ,ale kochał gdy ktoś do niego
przychodził, tak jak mnie.
Byłem przed wejściem, po wejściu nie
wiedziałem gdzie jestem. Tylko śniłem o
cierpieniu, o moim wiecznym życiu.
A.Ch. 09. 2003r.
Komentarze (1)
Czemu ci tak smutno? Wiosna po swiecie
spceruje,,,swa zielona sukienke dumnie
nosi,,,czasem kwiatam ja przybiera,,,
i ciebie o usmiech prosi,,,,obudz sie ,,
przetrzej oczy a radosc i szczescie
wkolo siebie zobaczysz,,,pozdrawim '
jesiennie z daleka.